Dobro, które posyłamy w świat, wraca do nas – mówi farmaceutka Martyna Szaniawska

Akcja specjalna HIPOKRATES 2024
Zaszczepiła na grypę najwięcej ludzi w Polsce. Organizuje bezpłatne badania przesiewowe, robi przeglądy lekowe pro bono, pomaga pacjentom po godzinach. Zapraszamy na rozmowę z Martyną Szaniawską, farmaceutką nagrodzoną we współorganizowanym przez markę Apteo konkursie „Recepta na dobro”.

Pomaga pani dwadzieścia cztery godziny na dobę?

Rzeczywiście czasami jeżdżę do pacjentów w dziwnych porach, np. po północy. Najwięcej wiadomości dostaję popołudniami, w weekendy albo święta, czyli wtedy, kiedy dostęp do lekarzy i służby zdrowia jest utrudniony, a wsparcie z zakresu opieki farmaceutycznej potrzebne tu i teraz. Staram się uzupełnić tę lukę. Nie potrafię po prostu wyjść z pracy o szesnastej, odciąć się i wyłączyć serce. Muszę pomagać.

Od czego to pomaganie się zaczęło?

Od szczepień podczas pandemii. Dzięki nowym uprawnieniom mogliśmy odciążyć przychodnie i szpitale w tym trudnym momencie. A przy okazji pokazaliśmy, że jesteśmy nie tylko sprzedawcami leków, ale przede wszystkim integralną częścią całego systemu ochrony zdrowia. Często to właśnie my działamy na pierwszej linii. Mamy największy kontakt z pacjentami i możemy to wykorzystać, np. w promowaniu szczepień. Wciąż niewiele osób wie, że w aptece wykonujemy szczepienia obowiązkowe i zalecane. Staram się więc o tym głośno mówić, po godzinach organizuję webinary, odpowiadam na pytania innych farmaceutów, spotykam się z politykami i lekarzami.

Co jeszcze robi pani po godzinach?

Odwiedzam pacjentów w domach, pomagam zmieniać opatrunki, instruuję jak podać leki iniekcyjne w ampułko-strzykawkach. Moimi podopiecznymi są najczęściej osoby starsze, np. po amputacji albo z trudno gojącymi się ranami, odleżynami i oparzeniami. Wychodzą ze szpitala, dostają wypis, ale ze względu na ograniczoną mobilność trudno im zmieniać opatrunki. Zazwyczaj nie mają też środków, żeby kupić bandaże albo opłacić wizytę medyka. Pomagam więc najlepiej, jak potrafię. Robię zdjęcia, sprawdzam na bieżąco, czy rana dobrze się goi, wspieram rodzinę, oswajam z nową sytuacją. Organizuję też przeglądy lekowe pro bono i prowadzę bezpłatne badania przesiewowe na różnego rodzaju piknikach plenerowych na Mazowszu.

Dużo osób korzysta z takich badań?

Bardzo! Kiedyś próbowałam policzyć wszystkie osoby, które odwiedziły mój punkt medyczny, ale było trudno (śmiech). Na piknikach bezpłatnie wykonuję pomiar glukozy, cholesterolu całkowitego, kwasu moczowego, ciśnienia krwi oraz saturacji. To takie podstawowe badania, które pozwalają wcześnie wykryć wiele nieprawidłowości. Wyniki zawsze wyjaśniam, omawiam z pacjentami plan działania, udzielam wskazówek i po zebraniu wywiadu farmaceutycznego doradzam przy tych dolegliwościach do momentu kontaktu z lekarzem specjalistą. Z moich obserwacji wynika, że najczęstszym problemem jest hipercholesterolemia. Wiele osób nie wie, jakie są obecnie normy cholesterolu we krwi, na co warto zwrócić uwagę, dlaczego to takie ważne. Dzięki badaniom przesiewowym mogę trochę te statystki poprawić.

Jak znajduje pani na to wszystko czas i siły?
Za każdym razem, kiedy pacjentom się polepsza, czuję, że moje działania mają sens. Cała ta dodatkowa praca, poświęcanie własnego czasu, edukowanie innych, szkolenia i kursy mają sens. Bardzo mocno wierzę, że dobro, które posyłamy w świat, wraca do nas. Wielu pacjentów w podziękowaniu za pomoc przynosi mi drobne upominki albo smakołyki. Jeden pan zaprosił mnie nawet na swoją działkę nad Bugiem. Wszystko to są niezwykle miłe gesty. Ale tak naprawdę najlepszą nagrodą jest po prostu uśmiech i zdrowie.

A jak zareagowała pani na nominację w konkursie „Recepta na dobro”, organizowanym we współpracy z marką Apteo?
Kiedy odebrałam telefon i usłyszałam, że zostałam wyróżniona, miałam w sobie całe mnóstwo emocji: radość, szczęście, wzruszenie, wszystko naraz. Niestety, ze względu na inne zobowiązania nie mogłam uczestniczyć w gali, ale reprezentowała mnie siostra. To ona powiedziała mi, że wygrałam główną nagrodę. Do teraz pamiętam, że ze wzruszenia na chwilę odebrało mi mowę, musiałam usiąść, to było niesamowite. Poczułam, że podążam w dobrym kierunku i że to, co robię jest ważne – nie tylko dla mnie.

Mogę zapytać, jak wykorzystała pani nagrodę?
Opłaciłam kurs, o którym od dawna marzyłam. Poszerzyłam kompetencje, uaktualniłam wiedzę, dowiedziałam się czegoś nowego. Drugą część nagrody przeznaczyłam na zakup opatrunków, bandaży, przymoczek, podkładów, rękawiczek, maseczek, innymi słowy: rzeczy potrzebnych podczas wizyt domowych. Pacjenci o nic nie muszą się martwić, nie ponoszą dodatkowych kosztów, wszystko mam ze sobą w specjalnej, mobilnej walizce. Możliwość zrobienia takich porządnych zapasów była dla mnie dużym finansowym odciążeniem.

Uważa pani, że warto kontynuować konkurs?
Oczywiście! Nagroda pokazała, jak wielu cichych bohaterów jest wśród nas. W każdym zakamarku Polski są ludzie, którzy bezinteresownie, z czystej potrzeby serca pomagają innym, zmieniają świat na lepsze. Doskonałym przykładem jest tutaj pani Joanna Radłowska-Goła, która wspiera kombatantów w małym miasteczku. To pokazuje, że nie ma znaczenia, gdzie mieszkamy, wszyscy możemy znaleźć swoją niszę i w niej działać. Mam nadzieję, że dzięki kolejnym edycjom konkursu poznam wiele ciekawych inicjatyw i zaangażowanych farmaceutów.

Jak zachęciłaby ich pani do udziału w „Recepcie na dobro”?
Powiedziałabym: to, co robicie ma sens. Nie bójcie się pochwalić. Bądźcie inspiracją dla innych. Wymagajcie od siebie więcej. Przez wiele lat farmaceuci pozostawali trochę niewidoczni i niedoceniani. Teraz to zaczyna się zmieniać. W rankingu zaufanych zawodów jesteśmy w pierwszej piątce, dostajemy nowe uprawnienia, mamy więcej możliwości. To właśnie od nas i naszych działań zależy, co w przyszłości będzie oznaczało bycie farmaceutą. Ja na pewno nie przestanę działać.

Ma już pani plany na nowe akcje?
Planuję dużo rzeczy, ale obawiam się, że jeśli o nich opowiem, to zapeszę (śmiech). Na pewno chciałabym się rozwijać i pomagać innym. Będę też dalej rozmawiać z przedstawicielami innych zawodów medycznych, z samymi farmaceutami i pacjentami o tym, jakie uprawnienia mamy, co możemy zrobić, na czym polega np. wizyta farmaceutyczna, przegląd lekowy albo recepta kontynuowana. Czeka nas mnóstwo pracy, ale wierzę, że efekty będą wspaniałe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Polecane oferty

* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia