Koronawirus spowodował wcześniejszy poród. Młoda matka w Łodzi w ciężkim stanie
W łódzkiej Matce Polce na intensywnej terapii leży właśnie młoda matka i walczy o życie. Kobieta jest zakażona koronawirusem. Gdy trafiła do szpitala okazało się, że w czasie ciąży się nie zaszczepiła. Choroba spowodowała, że dziecko urodziło się dużo za wcześnie. Na oddziale neonatologii też leży pod urządzeniem wspierającym oddech.
– Jego stan się poprawia, nie wymaga już tak silnego wsparcia oddechowego. Miejmy nadzieję, że ta historia skończy się dobrze – mówi prof. Ewa Gulczyńska, kierownik kliniki neonatologii w Matce Polce.
W gdańskim szpitalu lekarze nadludzkim wysiłkiem odratowali niedawno zakażoną koronawirusem 27-latkę. Po urodzeniu trojaczków jej stan zaczął się gwałtownie pogarszać. Nieoficjalnie mówi się, że nie była szczepiona, bo tak jej doradzono w czasie ciąży. Wiosną do Matki Polki przywieziono ciężarną 35-latkę z Lublina, której tamtejsi lekarze nie potrafili już pomóc. W Łodzi przez trzy tygodnie podtrzymywało przy życiu sztuczne płucoserce.
Prof. Ewa Gulczyńska podkreśla, że pacjentki ciężarne też chorują i to ciężko.
– Często jest to powód do zakończenia ciąży na bardzo wczesnym etapie – wyjaśnia. W Matce Polce odnotowano wiele porodów już w 27-28 tygodniu ciąży właśnie z powodu COVID-19.
Tymczasem wiele ciężarnych boi się szczepić lub unika tego dla dobra dziecka.
– Przychodzą kobiety do porodu i tłumaczą, że lekarz położnik zabronił im się szczepić – mówi prof. Gulczyńska.
Jej zdaniem może to być wymówka pań, które same nie chcą się szczepić.
Lekarze zachęcają bowiem do szczepienia także w ciąży. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników robi to już od kwietnia. Prof. Gulczyńska radzi się szczepić w drugim i trzecim trymestrze ciąży.
– Trzy miesiące to okres szybkiego rozwoju płodu i wtedy nie zalecamy szczepień – mówi.