Spis treści
Nie dawaj rówieśnikom dziecka powodów do głupich żartów
Używanie mediów społecznościowych tak bardzo nam spowszechniało, że często nie zastanawiamy się nawet nad tym, co w nich publikujemy. Zdarza się więc, że zamieszczamy w internecie zdjęcia lub filmy przedstawiające naszych bliskich lub znajomych bez zapytania ich o zgodę. W podobny sposób wielu rodziców wykorzystuje wizerunek swojego dziecka.
Młode mamy i ojcowie wychodzą z założenia, że nie ma niczego złego w podzieleniu się śmiesznym filmikiem lub fotografią. Rodzice nie zawsze jednak są w stanie przewidzieć, jakie reakcje wywoła ich post wśród rówieśników dziecka. Nie biorą też pod uwagę tego, co maluch będzie myślał, gdy podrośnie. Pozornie niewinne żarty z kilkulatka mogą mieć dla niego poważne konsekwencje. Coraz więcej rodziców, jak i samych dzieci, śmieje się z niemowląt i kilkulatków. Niektóre osoby publikują na TikToku, Instagramie czy w innych mediach społecznościowych filmy, na których można zobaczyć maluchy w sytuacjach uważanych za zabawne. Zapytaliśmy psycholożkę, czy taka postawa opiekuna może odbić się negatywnie na dziecku.
– Publikowanie wizerunku dziecka w mediach społecznościowych bez jego zgody jest coraz częstszym zjawiskiem spotykanym w polskim internecie. Rodzice chcą pochwalić się zarówno samym dzieckiem, jak i jego osiągnięciami. Nie przewidują jednak konsekwencji takiego zachowania dla dziecka. Rówieśnicy, nawet po wielu latach, mogą znaleźć zdjęcia z „albumów rodzinnych” i przerobić je w zabawny dla nich, a upokarzający dla dziecka sposób. W sytuacjach takich dziecko staje się ofiarą cyberprzemocy – ostrzega w rozmowie ze Stroną Kobiet Magdalena Halicka, psycholożka dzieci i młodzieży oraz psychotraumatolożka z Centrum Terapii Dialog w Warszawie.
Dowiedz się więcej:
Pamiętaj, że zdjęcia może znaleźć każdy
Publikując zdjęcia swoich pociech w internecie, rodzice często nie zastanawiają się nad konsekwencjami tych działań. Jeżeli w ustawieniach swojego profilu w social mediach, np. na Facebooku, wyrażamy zgodę na to, aby każdy widział nasze posty, musimy liczyć się z tym, że fotografie mogą przeglądać osoby, których nawet nie znamy. Ich intencje nie zawsze są szczere. Po naszych mediach społecznościowych surfują nie tylko znajomi, przyjaciele i członkowie rodziny, ale również osoby trzecie. Zdarza się, że na zdjęcia dziecka patrzą mężczyźni czerpiący przyjemność seksualną z oglądania nieletnich.
– Kolejnym zagrożeniem jest wykorzystanie nagrań czy zdjęć przez osoby o skłonnościach pedofilskich. Rodzice, dzieląc się zdjęciami małych, nagich lub częściowo rozebranych dzieci, nie biorą pod uwagę, że raz wrzucone do internetu zdjęcie czy filmik zostają tam na dobre i mogą być wykorzystane w niewłaściwy sposób przez niewłaściwych ludzi. Filmiki, które według nas, dorosłych, są „zabawne”, dzieci często odbierają jako poniżające i upokarzające. Pokazywanie ich publicznie jest dla dziecka formą przemocy emocjonalnej – mówi Magdalena Halicka.
Nie uciekaj się do przemocy emocjonalnej
Myśląc o przemocy emocjonalnej, wiele osób myśli o związkach partnerskich. Niejednokrotnie zdarza się, że osoba lepiej sytuowana wykorzystuje swoją przewagę materialną w związku, co jest poniżające dla drugiej strony, przeważnie kobiety. Polki nie tylko zarabiają mniej niż mężczyźni, ale też nadal rezygnują z życia zawodowego, aby zająć się domem i wychowywaniem dzieci. (W 2022 r. szersze badania na ten temat przeprowadziła Konfederacja Lewiatan.) Tymczasem do przemocy emocjonalnej, w której jedna ze stron wykorzystuje to, że jest silniejsza, może dochodzić także w relacji między dzieckiem a rodzicem.
– Stosujący przemoc emocjonalną, rodzic wykorzystuje swoją przewagę nad dzieckiem, a formy tej przemocy to: wyśmiewanie, poniżanie, upokarzanie, zawstydzanie, zastraszanie czy stosowanie szantaży emocjonalnych. Warto pamiętać, że nie tylko przemoc fizyczna odbija się negatywnie na rozwoju dziecka i jego przyszłości. Przemoc emocjonalna czy psychiczna są równie niedopuszczalne, jak przemoc psychiczna – podkreśla Magdalena Halicka.
Do przemocy emocjonalnej dochodzi również wówczas, gdy rodzic upublicznia wizerunek dziecka pomimo sprzeciwu z jego strony. Zdarza się bowiem, że dorosły ignoruje prośby dziecka, aby nie pokazywać zdjęcia innym lub po prostu nie liczy się z jego zdaniem na ten temat. Pojawia się pytanie, czy przed publikacją w mediach społecznościowych nagrania lub zdjęcia osoby nieletniej należy poprosić ją o przyzwolenie na takie działanie. Warto również pamiętać o tym, że nie zawsze jest to możliwe. Zgody na zamieszczenie multimediów w internecie nie mogą na przykład wyrazić bardzo małe, niesamodzielne dzieci.
– Oczywiście podstawowym elementem relacji rodzic-dziecko jest wzajemny szacunek. Rodzic zdecydowanie powinien zapytać dziecko o zgodę na publikację danego zdjęcia. Jeśli natomiast takiej zgody nie ma, bądź nie możemy jej uzyskać od dziecka, np. od niemowlaka lub kilkulatka, zdecydowanie nie powinniśmy udostępniać w internecie takich zdjęć. Należy także usunąć te fotografie, które już trafiły do sieci – uważa nasza rozmówczyni.
Nie śmiej się z dziecka
Sytuacje, które interpretujemy jako zabawne, mogą być zupełnie inaczej widziane z perspektywy dziecka. Młodzi ludzie wiele rzeczy biorą do siebie bardziej niż dorośli. Dlatego długo przeżywają niepowodzenia i reagują na nie płaczem. Warto o tym pamiętać, wybuchając śmiechem na widok niecodziennego zdarzenia z udziałem pociechy. Magdalena Halicka wyjaśnia, jak śmianie się z dziecka wpływa na jego rozwój i psychikę:
– Dziecko wyśmiewane przez rodzica traci poczucie bezpieczeństwa w relacji rodzic-dziecko. Takie zachowanie rodzica zwykle jest dla dziecka niezrozumiałe, ponieważ ktoś, kto ma je chronić i wzbogacać, rani je. Sytuacje takie odbijają się na rozwoju malucha. Jeżeli się powtarzają, dziecko zaczyna mieć zaburzone poczucie własnej wartości, staje się niepewne siebie i swoich decyzji, a także zamyka się w sobie, co oczywiście ma dalsze konsekwencji w jego życiu dorosłym. Należy pamiętać, że relacja rodzic-dziecko stanowi pierwszą relację dziecka, jest jego absolutnym fundamentem, na którym będzie budowało przekonania dotyczące siebie i świata – komentuje psycholożka.
Rodzice często nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że ich postępowanie jest krzywdzące dla młodego człowieka. Publikują na TikToku filmiki, na których widać, jak dziecko się przewróciło lub zrobiło inną, potencjalnie kompromitującą rzecz, ale swoje postępowanie uznają za niewinny żart. Tymczasem to, co nas śmieszy, może być bardzo raniące.
– Musimy się zastanowić nad definicją słowa „niewinne”. To, co dla nas jest niewinne, nie oznacza, że dla naszego dziecka również takie będzie. Zdecydowanie wyobraziłabym sobie, jak ja bym się czuła, gdyby ktoś bez mojej wiedzy czy zgody udostępnił taki filmik w sieci, a inni użytkownicy internetu wyśmialiby mnie w komentarzach. Czy chciałabym tego? Jakie emocje mogłabym czuć w związku z tą sytuacja? Wydaje mi się, że odpowiedzią zwykle jest słowo „nie”, więc warto zadać sobie pytanie, dlaczego chcę to zrobić mojemu dziecku? – tłumaczy Magdalena Halicka.
Warto podkreślić, że równie przykre konsekwencje mogą mieć także inne formy naśmiewania się z dzieci. Jeżeli powiemy rozbawionym tonem „uważaj, jak chodzisz” albo zapytamy, bagatelizując problem malucha, czy „znowu coś mu się stało”, dziecko może zareagować negatywnymi emocjami. Nikt nie lubi być obiektem drwin, dotyczy to również najmłodszych. Powinniśmy o tym pamiętać, gdy przyjdzie nam do głowy zażartować z chłopca czy dziewczynki.
– Zastanowiłabym się, w jakim celu rodzic miałby to robić? Czemu miałoby to służyć? Czym innym jest uczenie dziecka zdrowego humoru, dostrzegania lub stwarzania sytuacji komicznych, a czym innym wyśmiewanie go, a co za tym idzie – upokarzaniem jego osoby – zaznacza nasza rozmówczyni. – Naśmiewanie się z dziecka to zdecydowanie forma przemocy emocjonalnej. Przykładem może być chociażby sytuacja, w której opowiadamy znajomym „zabawną” historię z życia dziecka na spotkaniu towarzyskim. Wszyscy się śmieją i również dzielą się w towarzystwie swoich dzieci przykładami takich historii. Dziecko obserwujące taką sytuację zwykle odczuwa ogromny smutek, a co za tym idzie – naturalnym jest to, że traci zaufanie do rodzica. A to zdecydowanie odbija się na jego poczuciu bezpieczeństwa w relacji z dorosłym – podsumowuje nasza rozmówczyni.
Warto pamiętać, że relacja między dzieckiem i rodzicem powinna opierać się na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Chociaż często korci nas, aby podzielić się historią dziecka, która nas rozbawiła – czy to podczas spotkania twarzą w twarz, czy też w mediach społecznościowych, zanim ujawnimy szczegóły z prywatnego życia malucha, powinniśmy przemyśleć wszystkie za i przeciw. W takich momentach kluczową rolę odgrywają: empatia i umiejętność przewidywania konsekwencji swoich działach.
Nawet, jeżeli rodzice, których znamy, postępują podobnie, nie oznacza to, że wolno nam przekraczać granicę komfortu dziecka, aby zaspokoić własną potrzebę uznania w oczach innych. Naśmiewanie się z dzieci jest formą przemocy emocjonalnej, a tej należy unikać za wszelką cenę.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie. Obserwuj StronaKobiet.pl!