MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy z dwóch finałów. Zarówno dla Motoru, jak i dla Resovii

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(W listopadzie Motor pokonał na Arenie Resovię 3:2)
(W listopadzie Motor pokonał na Arenie Resovię 3:2) fot. Wojciech Szubartowski
Walczący, by zagrać w barażach o awans do ekstraklasy Motor Lublin zmierzy się w piątek na wyjeździe z grającą o utrzymanie Resovią Rzeszów. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:30, a pokaże je pokaże Polsat Sport 2.

– Z obydwu stron będzie to mecz o naprawdę dużą stawkę. Cieszę się, że będziemy wspierani przez liczną grupę naszych fanów, którzy do końca wierzą w to, że Motor znajdzie się w strefie barażowej. Mam nadzieję, że wygramy i wskoczymy do tej strefy – mówi mediom Motoru Mateusz Stolarski, szkoleniowiec drużyny z Lublina. – Oczywiście wiemy, że będzie nas to kosztowało bardzo dużo odpowiedzialności za zespół oraz bardzo dużo determinacji – dodaje.

Z dorobkiem 50 punktów ekipa z „Koziego Grodu” znajduje się obecnie na ósmym miejscu w stawce. Do strefy barażowej, uprawniającej do gry o awans, traci jednak tylko oczko. Resovia natomiast balansuje na krawędzi utrzymania. Na swoim koncie ma 31 punktów, dokładnie tyle samo co Polonia Warszawa. Tylko jedna z tych ekipa utrzyma się w lidze, ale w lepszej sytuacji są warszawianie, którzy mają lepszy bilans pojedynków bezpośrednich.

– Nie trzeba nikomu przypominać o ciężarze gatunkowym starcia z Motorem. Wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Myślę, że plan, który przygotowaliśmy pozwoli zagrać nam o pełną pulę. I raczej na tym budujemy nasze samopoczucie – komentuje dla klubowych mediów Rafał Ulatowski, trener Resovii. – Nie nerwowość, nie stres, nie panika. Skupiamy się na mocnych stronach, umiejętnościach i rozwiązaniach w ofensywie. Wiemy przecież, że musimy wygrać, aby do naszego następnego spotkania (z Wisłą Płock – przyp. red.) przystąpić w dobrych nastrojach, z nadzieją popartą dobrym wynikiem – uzupełnia.

Resovia nie wygrała czterech ostatnich meczów z kolei. W dwóch ostatnich podzieliła się punktami z Miedzią Legnica i Chrobrym Głogów (w obu przypadkach 1:1).

– Dwa mecze, w których nie przegraliśmy, ale z drugiej strony zdobyliśmy tylko dwa punkty. Pewnie lepiej byłoby jeden wygrać, a drugi przegrać, bo byśmy mieli punkt więcej. Natomiast staliśmy się zespołem, który rywalizuje i w każdym meczu walczy o zwycięstwo. Brakuje nam tylko takiej przysłowiowej „kropki nad i”, takiej większej pazerności w ofensywie, żeby być może indywidualnymi akcjami zdobywać bramki. Na to też kładliśmy nacisk w tym tygodniu. Liczę, że w ostatnich dwóch meczach taka indywidualność się objawi i zdobędziemy sześć punktów, dzięki którym będziemy mogli marzyć, aby pozostać w gronie pierwszoligowców – komentuje trener Ulatowski.

Ale ekipa ze stolicy województwa podkarpackiego ma problem z wygrywaniem u siebie. Na triumf domowy czeka przeszło dwa i pół miesiąca, od meczu z Zagłębiem Sosnowiec (25 lutego, zwycięstwo 1:0).

– Dawna historia. Jeśli mamy się przełamać, to właśnie w takim meczu jak ten z Motorem – zaznacza trener. – Świadomość i pewność siebie zawodników są na odpowiednim poziomie. Nie pozostaje nic innego, jak tylko wygrać – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski