Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twierdza padła

zab
Mistrzowie Polski próbowali już różnych sposobów, żeby motywować się do gry nie mając na krajowym podwórku równych sobie. Najpierw świętowali zdobycie setnej i dwusetnej bramki w lidze. Potem przyszła kolej na przekroczenie "setki" w punktach. Teraz szkoleniowcy postanowili, że oświęcimianie nie przegrają meczu we własnej hali w sezonie zasadniczym, czego nie udało im się jeszcze dokonać w historii klubu. Ambitne plany, które obowiązywały w piątek, zostały zweryfikowane.

Porażka Dworów Unii we własnej hali w ostatnim meczu rundy zasadniczej

   Z pewnością wpływ na to miała Mariusza Puzi, który w niedzielnym meczu w Krynicy złamał nogę. Trenerzy mistrzów Polski chcąc dmuchać na zimne, woleli dać odpocząć wszystkim wiodącym zawodnikom. - Dzisiaj wszyscy poza Puziem byli zdolni do gry. Gdyby były to mecze o "złoto", z pewnością skorzystalibyśmy z ich usług. W meczu, który nic nie wnosił do układu tabeli szkoda było angażować Sebastiana Gonerę, któremu trochę dokucza pachwina. Z kolei Adrian Parzyszek jest już niemal w pełni sił po kontuzji nadgarstka, której nabawił się w finale Pucharu Polski. Pozostali, czyli Waldemar Klisiak, Roman Kelner, Jacek Zamojski mogli sobie trochę poleniuchować. W strój meczowy musiał się jedynie ubrać Tomasz Jaworski, bo tego wymagają przepisy. W hokeju na drużynę nie mającej w składzie rezerwowego bramkarza nakłada się walkower - tłumaczy II trener Dworów Stanisław Małkow.
   "Jawa" nie musiał się jednak wysilać. Cały mecz oglądał z ławki rezerwowych i jedynie co mogło mu dokuczać, to zimno.
   Brak siedmiu podstawowych zawodników nie oznaczał jeszcze, że oświęcimianie muszą przegrać po raz pierwszy od roku we własnej hali z przedostatnim Zagłębiem. Poprzednio mistrzowie Polski musieli uznać wyższość rywali w finale play-off przeciwko Katowicom (15 i 17 marca), natomiast w sezonie zasadniczym ulegli Tychom 15 stycznia 2-4. - Każde zwycięstwo nad mistrzem Polski ma swoją wymowę i nie jest najistotniejsze, że w składzie rywali zabrakło plejady gwiazd polskiego hokeja - mówi trener Zagłębia Mieczysław Nahunko.
    - Ta porażka niczego nie zmieniła w układzie tabeli, dlatego nie robimy z tego powodu tragedii. Najważniejszy jest play-off. Ten mecz dostarczył nam jednak materiału do przemyśleń. Dzisiaj ciężar gry na swoje barki mieli brać młodzi zawodnicy, tymczasem w ich grze zabrakło zaangażowania - twierdzi szkoleniowiec.
   Być może trzeba było tym zawodnikom wcześniej dawać szansę gry. Oświęcimianie już kilka kolejek temu zapewnili sobie udział w walce o medale z 1. miejsca. - Przecież nasi młodzieżowcy stale otrzymują szansę pokazania się - dziwił się Małkow. - Jakubik z Wojtarowiczem grają niemal w każdym meczu, rzadziej szansę otrzymuje Jaros, ale to dzisiaj mieli pokazać, co potrafią. Oprócz napastników szansę mieli także obrońcy. Skoro mieli szansę gry od początku, trzeba było udowodnić, że potrafią "zmęczyć" rywala - kończy Małkow.
   Trener Małkow na pomeczowej konferencji prasowej "objeżdżał" tylko młodzież, ale najwyraźniej zapomniał, że niczego do gry nie wnieśli także obcokrajowcy. Petr Rozum w 16 meczach tego roku strzelił 3 gole...
    Bramki Asysty Punkty
Parzyszek 23 29 52
Puzio 36 15 51
Klisiak 16 33 49
Kelner 24 19 43
Gonera 12 25 37
Stebnicki 17 19 36
Rzimsky 16 16 32
Rozum 17 14 31
Zamojski 6 18 24
Wojtarowicz 14 9 23
Jakubik 9 13 22
Łabuz 10 10 20
Dulęba 1 16 17
D. Laszkiewicz 8 6 14
Jaros 6 5 11
Kotoński 5 5 10
Cinalski 3 3 6
Gabryś 2 3 5
Kozak 1 2 3
Jaworski 0 1 1
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski