To był czas budowania relacji. Pokazaliśmy, że zależy nam na ludziach. Zadbaliśmy o zawody medyczne.

To już przeszło rok pełni pan funkcję wiceministra zdrowia. Jak ocenia pan mijający rok?

Dla mnie, to był przede wszystkim czas inwestycji w kapitał ludzki. Pokazaliśmy, że zależy nam na ludziach. Zadbaliśmy o zawody medyczne.

W jednym w wywiadów wspominał pan o istotnej różnicy pomiędzy „sporem” a „dyskusją”. Czy dzisiaj w ochronie zdrowia jesteśmy na etapie „dyskusji” czy „sporu”?

Bliżej dyskusji. Staramy się w sposób otwarty i szczery godzić różne oczekiwania …

… „zarządzać oczekiwaniami”, to też z pana wypowiedzi.

Brzmi może „technicznie”, ale oddaje istotę kształtowania relacji. Dzisiaj nie wystarczy mieć tylko dobre pomysły, dobre wyliczenia. Dzisiaj liczy się sprawczość i współpraca. Oczywistym jest, że chcemy unikać rozczarowania, niezrozumienia.

Ale oczekiwania często są rozbieżne. Nietrudno o rozczarowanie. Tak było w przypadku podwyżek.
Nikt wcześniej nie podjął decyzji, by na taką skalę zainwestować w zawody medyczne. To już robi różnicę. I co ważne, dyskusja toczyła się raczej o sposobie przekazywania pieniędzy, a nie o konkretnych kwotach. Ale padało też pytanie: dlaczego wydajecie tak duże pieniądze na wynagrodzenia.

W jednej z naszych rozmów, powiedział pan: „brak lekarzy to poważniejszy problem niż pieniądze”. To było cztery lata temu.

W ostatnich latach zwiększyliśmy liczbę miejsc na kierunku lekarskim o ok. 3 tys. W tym roku udostępniliśmy ponad 10 tys. miejsc łącznie na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym, z czego zdecydowana większość – ponad 9 tys. na kierunku lekarskim. W 2015 roku było 15 uczelni kształcących kadrę lekarską, dzisiaj jest ich 24, a mających zgodę na kształcenie - 27. W trakcie opiniowania w resorcie są wnioski dwóch kolejnych szkół wyższych.

Również w ramach Krajowego Programu Odbudowy inwestować będziemy w rozwój studentów i uczelni. W tym zakresie rząd przyjął stosowną uchwałę.

Zaproponowany system zachęt do podejmowania i kontynuowania studiów na wybranych kierunkach medycznych zapewnia finansowanie stypendiów dla większości studentów kierunków medycznych, współfinansowanie odpłatnych studiów na kierunku pielęgniarstwo, położnictwo i ratownictwo medyczne oraz finansowanie mentoringu, czyli wynagrodzenia dla doświadczonego personelu.

Na system zachęt zamierzamy przeznaczyć prawie 600 mln zł.

Przewidujemy także wsparcie uczelni na dostosowanie potencjału dydaktycznego i klinicznego do rosnącej liczby studentów. Tutaj wydatki sięgać będą 2,5 mld zł.

Czyli mamy większa liczbę miejsc do studiowania na kierunku lekarskim. Mamy system zachęt. Ale mamy też przekaz, że ilość to nie wszystko, że zapominacie państwo o jakości kształcenia.

Zmieniamy standardy kształcenia. Podkreślamy znaczenie kompetencji,. Chcemy umożliwić studentom większy kontakt z pacjentem, tak żeby kształtowanie umiejętności praktycznych odgrywało istotną rolę w procesie kształcenia. Ale również wzmacniamy komponent związany z naukami przedklinicznymi – tutaj naszym celem, szczególnie odnośnie kierunku lekarskiego, jest wzmocnienie kształcenia w symulowanych warunkach klinicznych. Dodatkowo wprowadzamy obowiązkowy egzamin praktyczny, aby rzetelnie zweryfikować nabyte umiejętności.

Zatem nie zapominamy o jakości kształcenia, wręcz przeciwnie.

A co z nowymi regulacjami prawnymi, które jak pan podkreśla, mają wzmocnić zawody medyczne?

Realizujemy nasze zobowiązania. W tym roku Sejm przyjął ustawę o medycynie laboratoryjnej i ustawę o zawodzie ratownika medycznego oraz samorządzie ratowników medycznych. Projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych został przekazany do rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów.

Do Sejmu trafiła też długo oczekiwania ustawa o badaniach klinicznych.

W swoim wystąpieniu w Sejmie podkreślał pan jej propacjencki charakter. Na czym on ma polegać?

Tą ustawą chcemy podnieść atrakcyjność prowadzenia badań klinicznych w Polsce, a w konsekwencji zwiększyć dostępność tych badań dla pacjentów. Jednocześnie projekt zakłada wprowadzenie rozwiązań zwiększających ochronę pacjentów w trakcie badania klinicznego. W tym celu proponujemy powołanie Naczelnej Komisji Bioetycznej. Ma powstać też Fundusz Kompensacyjny Badań Klinicznych, którego dysponentem będzie Rzecznik Praw Pacjenta. Tym samym uczestnicy badań klinicznych łatwiej będą mogli uzyskać odszkodowania za ewentualne szkody w zdrowiu, które odnieśli w wyniku udziału w badaniu klinicznym.

Trwa obecnie burzliwa dyskusja o zmianach w psychoterapii. Ma powstać nowa specjalizacja. Skąd tyle obaw środowiska?

Wcześniej wprowadziliśmy już specjalizację w dziedzinach: psychoterapii dzieci i młodzieży oraz psychoterapii uzależnień. A teraz chcemy wprowadzić specjalizację z dziedziny psychoterapii. Proponujemy jednolity standard kształcenia, zgodnie z programem przygotowanym przez ekspertów. Szacujemy, że obecnie jest prawie 10 000 psychoterapeutów. Chcemy, aby oni mogli na podstawie dotychczasowych kwalifikacji udzielać świadczeń. Przewidujemy także okres przejściowy, uwzgledniający rozpoczęte szkolenia. Osoby, które rozpoczęły szkolenia przed wprowadzeniem specjalizacji, będą mogły dokończyć je w zaplanowanym trybie, a następnie wybrać czy przystępują do egzaminu zewnętrznego certyfikującego lub specjalizującego.

Przed nami kolejne spotkania w tej sprawie z przedstawicielami środowiska.

Co chciałby pan przekazać czytelnikom na Nowy Rok?

Wspomniane ustawy, inwestycje, zmiany w kształceniu, to też inna jakość udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej. To zwiększenie poczucia bezpieczeństwa pacjentów. Dlatego tak ważną dla ministra zdrowia Adama Niedzielskiego jest ustawa o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Można powiedzieć, że stanowi ona kwintesencję tego co już zrobiliśmy i tego co jeszcze przed nami.